Niedziela, 1… /2 tydzień
Na początek hasło dnia sprzed chwili:
- pani: „Masz piżamę na zmianę?”
- uczennica: „Mam”
- pani: „To dziś jest ten dzień, kiedy można ją zmienić”
- uczennica: „Ale po co? Już się nie opłaca”….
Takich haseł w ciągu dnia bywa sporo, ale ciężko wszystkie zapamiętać
A dziś przy niedzieli robiliśmy różne ciekawe rzeczy, których dotychczas nie robiliśmy. Na przykład byliśmy w kościele. Okazało się, że było tak dużo ludzi – a kościół mały – że zostaliśmy na ławkach przed (które też już były pełne!).
Inna atrakcja – niespodzianka – to kino! Wybraliśmy się na „Krainę cudów”, piękną bajkę z morałem. Ciekawostką było to, że kino było w starym stylu – ze składanymi, niskimi fotelami. Hasło dzieci: „ale nie ma gdzie napoju dać!” znów wywołało wybuch śmiechu pań (bo przecież my takie kina doskonale pamiętamy).
Poza tym nowością był obiad – rosół, kurczak, ziemniaki i zestaw surówek (to jest do każdego obiadu). A na podwieczorek – ciasto. Tak niedzielnie
Nowością był też wieczorny konkurs integrujący pokoje – wykopaliska archeologiczne (co się wykopie z piasku, to trzeba wykorzystać do stworzenia budowli). Ciekawe inwencje twórcze zrodziły się w głowach naszych uczniów.
Ostatnią nowością na półmetku Zielonej Szkoły jest cisza nocna – tuż po 22.00 (zmęczenie bierze górę i coraz trudniej dobudzić dzieci… trzeba wreszcie się wyspać )
Choć właściwie jest jeszcze jedna nowość… Wpis na bloga powstaje o całkiem przyzwoitej porze Może jeszcze uda się zdjęcia dodać z wczoraj??? Albo jakieś sprawozdania napisać na zakończenie roku
No to zostawiam Wam taki innowacyjny wpis
Dodaj komentarz